Gdyby zwycięska okazała się śmierć, a nie życie to zupełnie bezsensowna byłaby nasza egzystencja. Żyjemy tu przecież tylko na chwile. Czasem kilkadziesiąt lat- czasem trochę więcej, czasem zdecydowanie mniej. To co po sobie pozostawiamy, to nasze osiągnięcia, myśli, ale przede wszystkim miłość. Przykład tego jak żyjemy, nasze wartości, wybory życiowe, nasz pogląd na Świat, ma bezpośredni wpływ na nasze dzieci- bo przecież one mniej lub bardziej świadomie wprowadzają te wartości jakie u nas zobaczyli w swoje życie i przekazują dalej. W tym znaczeniu jesteśmy nieśmiertelni.
Taka nieśmiertelność, jest jednak głupstwem. Gdy wyobrazimy sobie, że wszystko kończy się z chwilą ostatniego uderzenia naszego serca to może ogarnąć nas jedynie smutek.
Tylko że Jezus Zmartwychwstał – odwrócił naturalny bieg życia, wyśmiał się z praw biologii, wreszcie pokazał że śmierć jest tylko przejściem, że po śmierci życie trwa nadal, że Ci co zmarli w innym świecie czekają na dzień końca czasów i zmartwychwstanie wszystkich. Od wielkanocnego poranka- jak wskazał ostatnio metropolita krakowski- "śmierć nie jest kresem, ale początkiem: zasiewem wiary, dzięki któremu budowany jest Chrystusowy Kościół."
Wielkanoc to więc czas radości, bo:
Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli.” 1 KOR 15,20
